poniedziałek, 22 grudnia 2014

10 - Przeznaczenie



Staram się nie zdradzać zakłopotania, które ogrania mnie kiedy podchodzę do swojego stolika. Doskonale wiem co za chwilę mnie czeka, dodatkowo skupiony wzrok mojego brata sprawa, że wszelkie moje wątpliwości zostają rozwiane.
-Wiem, że coś przede mną ukrywasz. – mówi jeszcze zanim zajmę swoje miejsce. Skupiam wzrok na swoim posiłku i staram się wymyślić jakąś w miarę realną wymówkę.
-Niby dlaczego miałabym coś ukrywać? – pytam uśmiechając się do niego. Widząc jak się krzywi wiem doskonale, że nie był to najlepszy pomysł. Kto jak kto, ale akurat Josh jest w stanie zorientować się w każdym moim kłamstwie.
-Nie udawaj głupiej. Widzę, że coś cię dręczy. Nie jesteś sobą, a ja nie mam zamiaru dłużej na to patrzeć. Powiedz mi o co chodzi. Zrobię wszystko, aby to naprawić.
Gdyby tylko to wszystko było takie proste. Czuję napływające łzy do moich oczu. Mimo, że jeszcze niedawno myślałam o tym, że nie jest moim biologicznym bratem to teraz jestem pewna, że wolę jednego Josha niż na przykład dziesięć prawdziwych sióstr.
-Nie mogę. Bardzo mi przykro. – mówię z łamiącym się głosem. W myślach karcę się za to, bo wiem, że przez to chłopak będzie jeszcze bardziej zaniepokojony. – Jesteś niesamowity i naprawdę chcę ci powiedzieć, ale nie mogę.
-To coś związanego z nią. – Kiwa w kierunku Nadii. – Jeśli myślisz, że nadal jestem w rozsypce i sam fakt, że wymówisz jej imię sprawi, iż się załamię, to się mylisz. To nadal boli, ale jeśli w jakiś sposób mogę ci pomóc… - Nie udaje mu się dokończyć, bo przerywam mu.
-Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o mnie. Tego nie da się w żaden sposób zmienić. Taka się urodziłam i nigdy się nie zmienię. Bardzo chciałabym, abyś wiedział. Wtedy czułabym się o niebo lepiej, ale przez długi czas nie mógłbyś w to wszystko uwierzyć, a poza tym nie chcę sprowadzić na ciebie niebezpieczeństwa.
-O czym ty w ogóle mówisz!? – marszczy brwi wykrzykując.
-Myślę, że to nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy. – odzywam się widząc, że zaczyna tracić nad sobą kontrolę.
-Znów mnie zbywasz.
-Josh. Naprawdę, nie tutaj.
Przymyka powieki i bierze parę głębszych wdechów.
-Rzeczywiście masz rację.
Reszta przerwy mija nam w kompletnym milczeniu, a ja nie mogę pozbyć się przytłaczającej myśli o tym, że być może nasze relacje mogą już nigdy się nie naprawić.
***
Mimo, że przez niemal całą godzinę stałam przy drzwiach raz po raz oddalałam się z zamiarem powrotu do domu. Jednak w końcu dotarłam do podanego mi przez Nadie adresu. Mocno zacisnęłam pięści w myślach powtarzając sobie, że Sebastiana tam nie ma i bez zastanowienia zastukałam w drzwi.
Ku mojemu zdziwieniu po zaledwie trzech sekundach uchyliły się, a ja zobaczyłam blond dziewczynę z nieśmiałym uśmiechem na twarzy. Nie mogłam pozbyć się dziwnego wrażenia, że bardzo długo na mnie czekała.
-Cieszę się, że jesteś. – mówi i otwiera szerzej drzwi. – Proszę wejdź.
To, że wnętrze ich domu jest niemal identyczne do tego, które zapamiętałam z Bristolu sprawia, że moje serce przyśpiesza. Milion wspomnień wypełnia moją głowę powodując nieprzyjemne pulsowanie.
-Byliśmy bardzo przywiązani do tamtego domu. – wyjaśnia widząc moją zszokowaną minę.
-Przecież to niemożliwe. – szepczę nadal gorączkowo się rozglądając.
-Wystarczyło parę zaklęć i gotowe.
Wole nie dopytywać się na czym to wszystko polegało, bo nie mam zielonego pojęcia o czym mówi.
-Nikogo nie ma w domu? – pytam zdziwiona ciszą panującą wokół.
-Rodzice wrócą z pracy za około godzinę. – mówi. – Może napijesz się kawy, albo herbaty?
-Nie, dzięki. Przyszłam tu tylko na chwilę. – ton mojego głosu jest odrobinę ostrzejszy niż planowałam. – Myślę, że nie ma sensu tego wszystkiego przedłużać. Od razu przejdę do rzeczy. Dlaczego powiedziałaś, że mogę o wszystkim powiedzieć Joshowi i co niby ma znaczyć, że już od dawna jest w to wszystko zamieszany?
-Na świecie jest bardzo mało ludzi, którzy wiedzą o naszym istnieniu. Większość coś podejrzewa, ale nie wie całej prawdy. Jest parę osób, które dowiedziały się wszystkiego od swoich bliskich. Myślę, że akurat Josh byłby w stanie utrzymać wszystko w tajemnicy i choć na ogół staramy się, aby nikt nie wiedział o tym kim tak naprawdę jesteśmy to jest sytuacja wyjątkowa. Decyzję musisz podjąć sama, ale musisz wiedzieć, że to nic wielkiego.
-Sama sobie przeczysz. Najpierw mówisz, że stara się utrzymać to wszystko w tajemnicy, a potem pozwalasz mi na szczerość w stosunku do mojego brata.
-Wiem, że to dziwnie brzmi, ale gdybym tak dobrze nie znała Josha, nigdy w życiu nie nakłaniałabym cię do tego. Doskonale wiesz, że trzymanie takich rzeczy w ukryciu prowadzi do niezbyt przyjemnych skutków.
-Skoro możecie wyjawić całą prawdę o sobie komuś dla siebie ważnemu, to dlaczego nie zdecydowałaś się wcześniej powiedzieć o tym Joshowi?
-To nie takie proste.
-Mam czas. Mów.
-Moja miłość do Josha była ogromna. Nie widziałam poza nim świata. Zresztą sama wiesz jak było. Jednak przez prawie cały czas obawiałam się tego, że któregoś dnia będę musiała go zostawić. Miałam złudną nadzieje na cud.
-Mów trochę jaśniej. Nie mam pojęcia o co ci chodzi. – Z trudem powstrzymuję się od wykrzyknięcia jej prosto w twarz tego jak mój brat cierpiał przez nią.
-Od zarania dziejów jest tak, że czarodzieje wiążą się z czarodziejami. Nie chodzi o to, że są zmuszani do zawarcia takich małżeństw. Wszystko dzieje się na takiej zasadzie jak u ludzi. Flirtujemy, chodzimy na randki. Jednak raz na jakiś czas w naszym świecie zdarza się wyjątek i któreś z nas zakochuje się w człowieku. Wcześniej tacy ludzie byli uznawani za zakały, które małżeństwem z osobą nieposiadającą zdolności czarowania chcą sprawić, że naszej umiejętności wygasną.
-Nie wiem co to ma wspólnego z Joshem. – mruczę pod nosem, choć doskonale wiem do czego zmierza.
-Około 100 lat temu Doris zbuntowała się. Uciekła z rodzinnego miasta i wyszła za mąż za człowieka, z którym w tajemnicy związana była od wielu, wielu lat. Wiodła spokojne życie człowieka, do czasu aż na świat przyszedł jej syn. Była święcie przekonana, że nie będzie posiadał żadnych zdolności. Jednak z roku na rok David stawał się coraz silniejszy i bardziej niezwykły. Wmawiała sobie, że dla każdej matki jej dziecko jest wyjątkowe, ale chłopiec znacznie wyróżniał się na tle innych. Doszło do tego, iż została zmuszona do powrotu do naszej społeczności. Na początku sceptycznie podchodzono do jej teorii, ale z czasem okazało się, że wszystko co mówi jest prawdą.
-Czy jej mąż wiedział o wszystkim? – pytam dziwnie zaciekawiona całą historią.
-Na początku starała się to przed nim ukryć, ale z czasem zdała sobie sprawę, że nie jest w stanie okłamywać go ani chwili dłużej.
-W ten sposób chcesz mi powiedzieć, że choć na początku myślałaś, iż wasz związek nie ma przyszłości to teraz sądzisz, że jednak jest dla was jakaś szansa? – pytam odrobinę spokojniej. Widzę jej błyszczące oczy i zdaje sobie sprawę z tego, że nadal żywi głębokie uczucia do mojego brata i ma ogromną nadzieję na to, że jej historia będzie miała również szczęśliwe zakończenie.
-Tak, dokładnie to.
-Ale mówiłaś, że żyłaś ze świadomością, że będziesz musiała go zostawić.
-Wtedy nie wiedziałam tego wszystkiego. Jak już wspomniałam tego typu rzeczy zdarzają się bardzo rzadko, poza tym nie jestem pewna, czy to ten jedyny.
-Skoro nie jesteś pewna swoich uczuć, to po co w ogóle chcesz zawracać jego głowę.
-Tutaj nie chodzi tylko o to co do niego czuję, bo jak na razie nic nie jest w stanie sprawić, abym przestała go kochać. Mam wrażenie, że taka miłość nie spotka mnie już nigdy w życiu. Jednak musze sprawdzić, czy aby na pewno to ten, który jest mi przeznaczony.
-Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że macie specjalne zaklęcia, które mówi wam z kim będziecie?! Przecież w tym nie ma żadnej frajdy, tajemniczości, ani starania się o drugą osobę.
-Istnieje coś takiego, ale bardzo rzadko jest to wykorzystywane. Chyba, że chodzi o wyjątkową sytuację taką jak ta. Jak już wcześniej wspomniałam, staramy się żyć tak jak ludzie.
-Jesteś niemal pewna, że to ten, z którym spędzisz resztę życia.
-Teraz nic nie jest w stanie zmienić mojego zdania, ale wiem, że po pewnym czasie to może się zmienić. Jednak to, że moje uczucia nie osłabły przez ten rok mówi samo za siebie.
-Boże! Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane! Przecież w normalnym życiu nikt nie martwi się o to, czy aby na pewno to ta jedyna osoba! Jeśli się kochają i szanują po prostu są ze sobą!
-Wierz mi jeśli chodzi o magię to z czasem zdasz sobie sprawę, że to jest nic w porównaniu z innymi rzeczami.
-Na twoim miejscu nie byłabym na tyle szczera.
-Nie mogę koloryzować. To byłoby nie w porządku w stosunku do ciebie. Dopiero później docenisz to co wiesz teraz.
-Trochę sztywno się zrobiło. – komentuję z lekkim uśmiechem na ustach. Próbuję przypomnieć sobie, czy kiedykolwiek rozmawiałyśmy w taki sposób. Widzę, że jej twarz staje się odrobinę weselsza.
-Okropnie za wami tęskniłam. Nie było ani jednego dnia, w którym nie myślałabym o was. Pewnego dnia nawet pojechałam do Bristolu. Spędziłam noc w hotelu, ale nie mogłam zasnąć. Chciałam zobaczyć czy z wami wszystko w porządku, ale nie mogłam pozwolić, abyście mnie zobaczyli. Po długich rozmyślaniach doszłam do wniosku, że nie będę w stanie patrzeć na was i nie wpaść w wasze ramiona. Jeszcze przed wschodem słońca wsiadłam w pociąg i wróciłam do domu.
-Nie miałam pojęcia. – Patrzę na nią z szeroko otwartymi oczami.
-Właśnie o to chodziło. – Uśmiecha się smutno.
-A co z Sebastianem? – pytam po chwili przerwy. Atmosfera wokół nas stała się o wiele lżejsza, dlatego wcale nie chciałam poruszać tego tematu, jednak wiedziałam, że po powrocie do domu to pytanie nie da mi spokoju.
-On…on – Zauważam, że jej wzrok robi się rozbiegany. Mruga częściej niż zwykle starając się odgonić łzy. Nie poganiam jej, ponieważ widzę, że samo myślenie o nim sprawia jej trudność. – Dwa miesiące po tym jak przeprowadziliśmy się tutaj on zamieszkał sam.
-Przecież to nic wielkiego.
-To nie był tylko i wyłącznie jego kaprys. On… on… strasznie to wszystko przeżył. Widziałam jak się męczył. Przez pierwsze parę dni w ogóle nie wychodził z pokoju. Mama siłą wmuszała w niego jedzenie. Potem w mgnieniu oka wrócił do świata żywych, ale nie był już tym samym wesołym Sebastianem. Był bardziej nerwowy, a ja nie potrafiłam już z nim rozmawiać. Wmawiałam sobie, że to przez to, iż okropnie za wami tęskni. Myślałam, że wszystko wróci do normy, ale zanim zorientowałam się o co tak naprawdę chodzi było już za późno.
-Tak po prostu wyprowadził się od was. Przez to, że chciał zostać w Bristolu.
-Nie chodzi tylko o to. Miał pretensje do rodziców, ale musisz wiedzieć, że w społeczeństwie czarodziei istnieje grupa buntowników, którzy odsunęli się od nas i wymyślili własne zasady. Nie mielibyśmy im tego za złe, w końcu wszyscy mają wolną wolę, ale oni przesadzają. Nie wykorzystują swojego daru do czynienia dobra. Czerpią z niego tylko i wyłącznie własne korzyści. Do pewnego momentu było to znośne, ale od niedawna sytuacja jest napięta.
-Chodzi ci o tą grupkę, która cały czas chodzi ubrana na czarno i wszyscy się jej obawiają? – pytam.
-Tak. To właśnie oni.
-Dlaczego Sebastian do nich dołączył?
-Między innymi dlatego, iż chciał pokazać, że potrafi być samodzielny, ale ja myślę, że coś zostało mu obiecane. Nie wierzę, że zrobił to tylko w akcie buntu. To zbyt wiele. W normalnych okolicznościach nie byłby w stanie posunąć się tak daleko.
-Czy to prawda, że zabił człowieka? – pytam cicho. Zaciskam pięści mając nadzieję, że jej odpowiedź będzie przecząca.
-Tak. To prawda. – Jej głos drży. Łzy cisną się do jej oczu przez co wiem, że to jeszcze świeża sprawa, a ona nie może uwierzyć, że jej braciszek był w stanie posunąć się do czegoś takiego.
-Kogo?
-Alexa. – Sam fakt, że mój były chłopak zabił człowieka jest wstrząsającą wiadomością, ale to, iż pozbawił życia chłopaka, którego znałam to całkowicie inna sprawa.
___________________
Okropnie przepraszam za to, że rozdziału nie było tak długo, ale ten miesiąc był na prawdę zwariowany przez co prawie w ogóle nie miałam czasu ani ochoty na pisanie. 
Postaram jeszcze w tym roku opublikować 1-2 rozdziały ;)
 Pozdrawiam :*

20 komentarzy:

  1. Jej ale w tym rozdziale się działo
    Opłacało się czekać
    Cudo
    Sebastian tak przeżył rozstanie
    Mam taką cichą nadzieję,że porozmawia z nią i się zmieni
    Jejku będę czekać na więcej
    Ściskam Mela:*
    Genialny

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu taki krótki?Super blog i rozdział . Naprawdę podziwiam kreatywność szacunek w Twoja stronę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. o boże co tu się dzieje????????!!!!!!!
    Jezus skąd tu bierzesz te wszystkie pomysły?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajeebisty :* <33

    OdpowiedzUsuń
  5. jezu ta ostatnia scena była gxeeinvxeuon3hvtgdethbdhhfthyjh nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału @niall_quad

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaram się rozdziałem omg!
    Kocham Ciebie i tego bloga ♥
    To jeden z lepszych jakie czytam
    Rozdział niesamowityczekam na next kochana

    OdpowiedzUsuń
  7. No jest kolejny tak długo wyczekiwany rozdział. Ma nadzieję że następny będzie dłuższy bo gdy ja się rozkręcam to on się już kończy.❤❤ co do samego rozdziału to klasa sama w sobie❤.z niecierpliwością czekałam na ten rozdział! czy ty zawsze musisz tak się znęcać i kończyć w takich momentach? *.*♥♥♡

    OdpowiedzUsuń
  8. wież że ci kocham? Ale naprawdę pisz dłuższe rozdziały, bo fabuła jest powalająca.Do samego rozdziału to fajny, ładnie i płynnie napisany ;)xxPisz dalej, wene miej i żyj spokojnie ;))
    Kisses xxx

    OdpowiedzUsuń
  9. to jest właśnie to na co czekałam.Super blog i rozdział . Naprawdę podziwiam kreatywność szacunek w Twoja stronę :D! Kiedy kolejny rodzial ?! ♥♡@Shoniaczek

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak się cieszę, że jest kolejny rozdział. Po ostatnim sprawdzałam codziennie czy jest kolejny bo nie mogłam się doczekać co się stanie dalej i nie zawiodłam się .Kochamm to opowiadanie i czekam na dalszy rozwój akcji❤ jejuuuu pisz bo nie mogę sie doczekać❤❤❤PS.♡ Pozdrawiam @Maliczeg ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam to jak piszesz :)
    Jesteś Cudowna : *
    Dużoo Wenki ;) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. JESTEŚCIE CUDOWNE. <3 NAPRAWDĘ. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zawsze extra ♡ Kiedy nn? ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. No nie powiem mi też się bardzo podoba
    Czy on aby do końca skłamał
    Hehe będę czekać na nexcik
    Ściskam Mela:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Znalazlam tego bloga niedawno (patrz dzisiaj) i mnie zauroczył :) świetnie piszecie, a fabuła jest bardzo ciekawa :D czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  16. jejku, świetny imagin! *.*
    wzajemnie kochana + dużo, dużo weny i spełniania wszystkich marzeń! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. pozdrawiam i życzę weny :)))) i dawaj mi tu szybko nn <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Życzę weny bo już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. WENY <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten blog jest świetny!!! Taki oryginalny, bo tak na serio to nie znam drugiego takiego (no chyba że to tylko ja) kocham too i czytałam wszystkie rodzialy juz chyba z5 razy!! Czekam na next i weny wam życzę
    Ściskam Mela
    :**

    OdpowiedzUsuń
  20. Tego się nie spodziewałam! Jestem ciekawa jak akcja się dalej potoczy. :D

    OdpowiedzUsuń