Staram się nie zdradzać
zakłopotania, które ogrania mnie kiedy podchodzę do swojego stolika. Doskonale
wiem co za chwilę mnie czeka, dodatkowo skupiony wzrok mojego brata sprawa, że
wszelkie moje wątpliwości zostają rozwiane.
-Wiem, że coś przede mną
ukrywasz. – mówi jeszcze zanim zajmę swoje miejsce. Skupiam wzrok na swoim
posiłku i staram się wymyślić jakąś w miarę realną wymówkę.
-Niby dlaczego miałabym coś
ukrywać? – pytam uśmiechając się do niego. Widząc jak się krzywi wiem
doskonale, że nie był to najlepszy pomysł. Kto jak kto, ale akurat Josh jest w
stanie zorientować się w każdym moim kłamstwie.
-Nie udawaj głupiej. Widzę, że
coś cię dręczy. Nie jesteś sobą, a ja nie mam zamiaru dłużej na to patrzeć.
Powiedz mi o co chodzi. Zrobię wszystko, aby to naprawić.
Gdyby tylko to wszystko było
takie proste. Czuję napływające łzy do moich oczu. Mimo, że jeszcze niedawno
myślałam o tym, że nie jest moim biologicznym bratem to teraz jestem pewna, że
wolę jednego Josha niż na przykład dziesięć prawdziwych sióstr.
-Nie mogę. Bardzo mi przykro. –
mówię z łamiącym się głosem. W myślach karcę się za to, bo wiem, że przez to
chłopak będzie jeszcze bardziej zaniepokojony. – Jesteś niesamowity i naprawdę
chcę ci powiedzieć, ale nie mogę.
-To coś związanego z nią. – Kiwa
w kierunku Nadii. – Jeśli myślisz, że nadal jestem w rozsypce i sam fakt, że
wymówisz jej imię sprawi, iż się załamię, to się mylisz. To nadal boli, ale
jeśli w jakiś sposób mogę ci pomóc… - Nie udaje mu się dokończyć, bo przerywam
mu.
-Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o
mnie. Tego nie da się w żaden sposób zmienić. Taka się urodziłam i nigdy się
nie zmienię. Bardzo chciałabym, abyś wiedział. Wtedy czułabym się o niebo
lepiej, ale przez długi czas nie mógłbyś w to wszystko uwierzyć, a poza tym nie
chcę sprowadzić na ciebie niebezpieczeństwa.
-O czym ty w ogóle mówisz!? –
marszczy brwi wykrzykując.
-Myślę, że to nie jest
odpowiednie miejsce na takie rozmowy. – odzywam się widząc, że zaczyna tracić
nad sobą kontrolę.
-Znów mnie zbywasz.
-Josh. Naprawdę, nie tutaj.
Przymyka powieki i bierze parę
głębszych wdechów.
-Rzeczywiście masz rację.
Reszta przerwy mija nam w
kompletnym milczeniu, a ja nie mogę pozbyć się przytłaczającej myśli o tym, że
być może nasze relacje mogą już nigdy się nie naprawić.
***
Mimo, że przez niemal całą
godzinę stałam przy drzwiach raz po raz oddalałam się z zamiarem powrotu do
domu. Jednak w końcu dotarłam do podanego mi przez Nadie adresu. Mocno
zacisnęłam pięści w myślach powtarzając sobie, że Sebastiana tam nie ma i bez
zastanowienia zastukałam w drzwi.
Ku mojemu zdziwieniu po zaledwie
trzech sekundach uchyliły się, a ja zobaczyłam blond dziewczynę z nieśmiałym
uśmiechem na twarzy. Nie mogłam pozbyć się dziwnego wrażenia, że bardzo długo
na mnie czekała.
-Cieszę się, że jesteś. – mówi i
otwiera szerzej drzwi. – Proszę wejdź.
To, że wnętrze ich domu jest
niemal identyczne do tego, które zapamiętałam z Bristolu sprawia, że moje serce
przyśpiesza. Milion wspomnień wypełnia moją głowę powodując nieprzyjemne
pulsowanie.
-Byliśmy bardzo przywiązani do
tamtego domu. – wyjaśnia widząc moją zszokowaną minę.
-Przecież to niemożliwe. –
szepczę nadal gorączkowo się rozglądając.
-Wystarczyło parę zaklęć i
gotowe.
Wole nie dopytywać się na czym to
wszystko polegało, bo nie mam zielonego pojęcia o czym mówi.
-Nikogo nie ma w domu? – pytam zdziwiona
ciszą panującą wokół.
-Rodzice wrócą z pracy za około
godzinę. – mówi. – Może napijesz się kawy, albo herbaty?
-Nie, dzięki. Przyszłam tu tylko
na chwilę. – ton mojego głosu jest odrobinę ostrzejszy niż planowałam. – Myślę,
że nie ma sensu tego wszystkiego przedłużać. Od razu przejdę do rzeczy.
Dlaczego powiedziałaś, że mogę o wszystkim powiedzieć Joshowi i co niby ma
znaczyć, że już od dawna jest w to wszystko zamieszany?
-Na świecie jest bardzo mało
ludzi, którzy wiedzą o naszym istnieniu. Większość coś podejrzewa, ale nie wie
całej prawdy. Jest parę osób, które dowiedziały się wszystkiego od swoich
bliskich. Myślę, że akurat Josh byłby w stanie utrzymać wszystko w tajemnicy i
choć na ogół staramy się, aby nikt nie wiedział o tym kim tak naprawdę jesteśmy
to jest sytuacja wyjątkowa. Decyzję musisz podjąć sama, ale musisz wiedzieć, że
to nic wielkiego.
-Sama sobie przeczysz. Najpierw
mówisz, że stara się utrzymać to wszystko w tajemnicy, a potem pozwalasz mi na
szczerość w stosunku do mojego brata.
-Wiem, że to dziwnie brzmi, ale
gdybym tak dobrze nie znała Josha, nigdy w życiu nie nakłaniałabym cię do tego.
Doskonale wiesz, że trzymanie takich rzeczy w ukryciu prowadzi do niezbyt
przyjemnych skutków.
-Skoro możecie wyjawić całą
prawdę o sobie komuś dla siebie ważnemu, to dlaczego nie zdecydowałaś się
wcześniej powiedzieć o tym Joshowi?
-To nie takie proste.
-Mam czas. Mów.
-Moja miłość do Josha była
ogromna. Nie widziałam poza nim świata. Zresztą sama wiesz jak było. Jednak
przez prawie cały czas obawiałam się tego, że któregoś dnia będę musiała go
zostawić. Miałam złudną nadzieje na cud.
-Mów trochę jaśniej. Nie mam
pojęcia o co ci chodzi. – Z trudem powstrzymuję się od wykrzyknięcia jej prosto
w twarz tego jak mój brat cierpiał przez nią.
-Od zarania dziejów jest tak, że
czarodzieje wiążą się z czarodziejami. Nie chodzi o to, że są zmuszani do
zawarcia takich małżeństw. Wszystko dzieje się na takiej zasadzie jak u ludzi.
Flirtujemy, chodzimy na randki. Jednak raz na jakiś czas w naszym świecie zdarza
się wyjątek i któreś z nas zakochuje się w człowieku. Wcześniej tacy ludzie
byli uznawani za zakały, które małżeństwem z osobą nieposiadającą zdolności
czarowania chcą sprawić, że naszej umiejętności wygasną.
-Nie wiem co to ma wspólnego z
Joshem. – mruczę pod nosem, choć doskonale wiem do czego zmierza.
-Około 100 lat temu Doris
zbuntowała się. Uciekła z rodzinnego miasta i wyszła za mąż za człowieka, z
którym w tajemnicy związana była od wielu, wielu lat. Wiodła spokojne życie
człowieka, do czasu aż na świat przyszedł jej syn. Była święcie przekonana, że
nie będzie posiadał żadnych zdolności. Jednak z roku na rok David stawał się
coraz silniejszy i bardziej niezwykły. Wmawiała sobie, że dla każdej matki jej
dziecko jest wyjątkowe, ale chłopiec znacznie wyróżniał się na tle innych.
Doszło do tego, iż została zmuszona do powrotu do naszej społeczności. Na
początku sceptycznie podchodzono do jej teorii, ale z czasem okazało się, że
wszystko co mówi jest prawdą.
-Czy jej mąż wiedział o
wszystkim? – pytam dziwnie zaciekawiona całą historią.
-Na początku starała się to przed
nim ukryć, ale z czasem zdała sobie sprawę, że nie jest w stanie okłamywać go
ani chwili dłużej.
-W ten sposób chcesz mi
powiedzieć, że choć na początku myślałaś, iż wasz związek nie ma przyszłości to
teraz sądzisz, że jednak jest dla was jakaś szansa? – pytam odrobinę
spokojniej. Widzę jej błyszczące oczy i zdaje sobie sprawę z tego, że nadal
żywi głębokie uczucia do mojego brata i ma ogromną nadzieję na to, że jej
historia będzie miała również szczęśliwe zakończenie.
-Tak, dokładnie to.
-Ale mówiłaś, że żyłaś ze
świadomością, że będziesz musiała go zostawić.
-Wtedy nie wiedziałam tego
wszystkiego. Jak już wspomniałam tego typu rzeczy zdarzają się bardzo rzadko,
poza tym nie jestem pewna, czy to ten jedyny.
-Skoro nie jesteś pewna swoich
uczuć, to po co w ogóle chcesz zawracać jego głowę.
-Tutaj nie chodzi tylko o to co
do niego czuję, bo jak na razie nic nie jest w stanie sprawić, abym przestała
go kochać. Mam wrażenie, że taka miłość nie spotka mnie już nigdy w życiu.
Jednak musze sprawdzić, czy aby na pewno to ten, który jest mi przeznaczony.
-Chyba nie chcesz mi powiedzieć,
że macie specjalne zaklęcia, które mówi wam z kim będziecie?! Przecież w tym
nie ma żadnej frajdy, tajemniczości, ani starania się o drugą osobę.
-Istnieje coś takiego, ale bardzo
rzadko jest to wykorzystywane. Chyba, że chodzi o wyjątkową sytuację taką jak
ta. Jak już wcześniej wspomniałam, staramy się żyć tak jak ludzie.
-Jesteś niemal pewna, że to ten,
z którym spędzisz resztę życia.
-Teraz nic nie jest w stanie
zmienić mojego zdania, ale wiem, że po pewnym czasie to może się zmienić.
Jednak to, że moje uczucia nie osłabły przez ten rok mówi samo za siebie.
-Boże! Dlaczego to wszystko jest
takie skomplikowane! Przecież w normalnym życiu nikt nie martwi się o to, czy
aby na pewno to ta jedyna osoba! Jeśli się kochają i szanują po prostu są ze
sobą!
-Wierz mi jeśli chodzi o magię to
z czasem zdasz sobie sprawę, że to jest nic w porównaniu z innymi rzeczami.
-Na twoim miejscu nie byłabym na
tyle szczera.
-Nie mogę koloryzować. To byłoby
nie w porządku w stosunku do ciebie. Dopiero później docenisz to co wiesz
teraz.
-Trochę sztywno się zrobiło. –
komentuję z lekkim uśmiechem na ustach. Próbuję przypomnieć sobie, czy
kiedykolwiek rozmawiałyśmy w taki sposób. Widzę, że jej twarz staje się
odrobinę weselsza.
-Okropnie za wami tęskniłam. Nie
było ani jednego dnia, w którym nie myślałabym o was. Pewnego dnia nawet
pojechałam do Bristolu. Spędziłam noc w hotelu, ale nie mogłam zasnąć. Chciałam
zobaczyć czy z wami wszystko w porządku, ale nie mogłam pozwolić, abyście mnie
zobaczyli. Po długich rozmyślaniach doszłam do wniosku, że nie będę w stanie
patrzeć na was i nie wpaść w wasze ramiona. Jeszcze przed wschodem słońca wsiadłam
w pociąg i wróciłam do domu.
-Nie miałam pojęcia. – Patrzę na
nią z szeroko otwartymi oczami.
-Właśnie o to chodziło. –
Uśmiecha się smutno.
-A co z Sebastianem? – pytam po
chwili przerwy. Atmosfera wokół nas stała się o wiele lżejsza, dlatego wcale
nie chciałam poruszać tego tematu, jednak wiedziałam, że po powrocie do domu to
pytanie nie da mi spokoju.
-On…on – Zauważam, że jej wzrok
robi się rozbiegany. Mruga częściej niż zwykle starając się odgonić łzy. Nie
poganiam jej, ponieważ widzę, że samo myślenie o nim sprawia jej trudność. –
Dwa miesiące po tym jak przeprowadziliśmy się tutaj on zamieszkał sam.
-Przecież to nic wielkiego.
-To nie był tylko i wyłącznie
jego kaprys. On… on… strasznie to wszystko przeżył. Widziałam jak się męczył.
Przez pierwsze parę dni w ogóle nie wychodził z pokoju. Mama siłą wmuszała w
niego jedzenie. Potem w mgnieniu oka wrócił do świata żywych, ale nie był już
tym samym wesołym Sebastianem. Był bardziej nerwowy, a ja nie potrafiłam już z
nim rozmawiać. Wmawiałam sobie, że to przez to, iż okropnie za wami tęskni.
Myślałam, że wszystko wróci do normy, ale zanim zorientowałam się o co tak
naprawdę chodzi było już za późno.
-Tak po prostu wyprowadził się od
was. Przez to, że chciał zostać w Bristolu.
-Nie chodzi tylko o to. Miał
pretensje do rodziców, ale musisz wiedzieć, że w społeczeństwie czarodziei
istnieje grupa buntowników, którzy odsunęli się od nas i wymyślili własne
zasady. Nie mielibyśmy im tego za złe, w końcu wszyscy mają wolną wolę, ale oni
przesadzają. Nie wykorzystują swojego daru do czynienia dobra. Czerpią z niego
tylko i wyłącznie własne korzyści. Do pewnego momentu było to znośne, ale od
niedawna sytuacja jest napięta.
-Chodzi ci o tą grupkę, która
cały czas chodzi ubrana na czarno i wszyscy się jej obawiają? – pytam.
-Tak. To właśnie oni.
-Dlaczego Sebastian do nich
dołączył?
-Między innymi dlatego, iż chciał
pokazać, że potrafi być samodzielny, ale ja myślę, że coś zostało mu obiecane.
Nie wierzę, że zrobił to tylko w akcie buntu. To zbyt wiele. W normalnych
okolicznościach nie byłby w stanie posunąć się tak daleko.
-Czy to prawda, że zabił
człowieka? – pytam cicho. Zaciskam pięści mając nadzieję, że jej odpowiedź
będzie przecząca.
-Tak. To prawda. – Jej głos drży.
Łzy cisną się do jej oczu przez co wiem, że to jeszcze świeża sprawa, a ona nie
może uwierzyć, że jej braciszek był w stanie posunąć się do czegoś takiego.
-Kogo?
-Alexa. – Sam fakt, że mój były
chłopak zabił człowieka jest wstrząsającą wiadomością, ale to, iż pozbawił
życia chłopaka, którego znałam to całkowicie inna sprawa.
___________________
Okropnie przepraszam za to, że rozdziału nie było tak długo, ale ten miesiąc był na prawdę zwariowany przez co prawie w ogóle nie miałam czasu ani ochoty na pisanie.
Postaram jeszcze w tym roku opublikować 1-2 rozdziały ;)
Pozdrawiam :*
Jej ale w tym rozdziale się działo
OdpowiedzUsuńOpłacało się czekać
Cudo
Sebastian tak przeżył rozstanie
Mam taką cichą nadzieję,że porozmawia z nią i się zmieni
Jejku będę czekać na więcej
Ściskam Mela:*
Genialny
czemu taki krótki?Super blog i rozdział . Naprawdę podziwiam kreatywność szacunek w Twoja stronę :D
OdpowiedzUsuńo boże co tu się dzieje????????!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJezus skąd tu bierzesz te wszystkie pomysły?!
Zajeebisty :* <33
OdpowiedzUsuńjezu ta ostatnia scena była gxeeinvxeuon3hvtgdethbdhhfthyjh nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału @niall_quad
OdpowiedzUsuńJaram się rozdziałem omg!
OdpowiedzUsuńKocham Ciebie i tego bloga ♥
To jeden z lepszych jakie czytam
Rozdział niesamowityczekam na next kochana
No jest kolejny tak długo wyczekiwany rozdział. Ma nadzieję że następny będzie dłuższy bo gdy ja się rozkręcam to on się już kończy.❤❤ co do samego rozdziału to klasa sama w sobie❤.z niecierpliwością czekałam na ten rozdział! czy ty zawsze musisz tak się znęcać i kończyć w takich momentach? *.*♥♥♡
OdpowiedzUsuńwież że ci kocham? Ale naprawdę pisz dłuższe rozdziały, bo fabuła jest powalająca.Do samego rozdziału to fajny, ładnie i płynnie napisany ;)xxPisz dalej, wene miej i żyj spokojnie ;))
OdpowiedzUsuńKisses xxx
to jest właśnie to na co czekałam.Super blog i rozdział . Naprawdę podziwiam kreatywność szacunek w Twoja stronę :D! Kiedy kolejny rodzial ?! ♥♡@Shoniaczek
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że jest kolejny rozdział. Po ostatnim sprawdzałam codziennie czy jest kolejny bo nie mogłam się doczekać co się stanie dalej i nie zawiodłam się .Kochamm to opowiadanie i czekam na dalszy rozwój akcji❤ jejuuuu pisz bo nie mogę sie doczekać❤❤❤PS.♡ Pozdrawiam @Maliczeg ♡
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak piszesz :)
OdpowiedzUsuńJesteś Cudowna : *
Dużoo Wenki ;) Pozdrawiam ;)
JESTEŚCIE CUDOWNE. <3 NAPRAWDĘ. :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze extra ♡ Kiedy nn? ;*
OdpowiedzUsuńNo nie powiem mi też się bardzo podoba
OdpowiedzUsuńCzy on aby do końca skłamał
Hehe będę czekać na nexcik
Ściskam Mela:*
Znalazlam tego bloga niedawno (patrz dzisiaj) i mnie zauroczył :) świetnie piszecie, a fabuła jest bardzo ciekawa :D czekam na next <3
OdpowiedzUsuńjejku, świetny imagin! *.*
OdpowiedzUsuńwzajemnie kochana + dużo, dużo weny i spełniania wszystkich marzeń! <3
pozdrawiam i życzę weny :)))) i dawaj mi tu szybko nn <3 ;*
OdpowiedzUsuńŻyczę weny bo już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. WENY <3
OdpowiedzUsuńTen blog jest świetny!!! Taki oryginalny, bo tak na serio to nie znam drugiego takiego (no chyba że to tylko ja) kocham too i czytałam wszystkie rodzialy juz chyba z5 razy!! Czekam na next i weny wam życzę
OdpowiedzUsuńŚciskam Mela
:**
Tego się nie spodziewałam! Jestem ciekawa jak akcja się dalej potoczy. :D
OdpowiedzUsuń